Kąpiel w dźwiękach – delikatna podróż do siebie. W naturze. W spokoju.
- anitakobierska
- 13 kwi
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 14 kwi
Jest coś niezwykłego w dźwięku, który otula całe ciało. Nie narzuca się, nie każe nic robić. Po prostu płynie. A ciało zaczyna odpowiadać – rozluźnia się, odpuszcza napięcia, pozwala sobie... być.
Kąpiel w dźwiękach to nie koncert ani medytacja w ciszy. To spotkanie z falą subtelnych wibracji, które poruszają ciało na poziomie komórkowym, regulują system nerwowy i przywracają naturalną harmonię. Używam mis tybetańskich, gongów, dzwonków, bębenka i delikatnych instrumentów etnicznych. Każdy dźwięk jest zaproszeniem – do głębszego oddechu, do spokoju, do spotkania ze sobą.
Szczególnie poruszające są dla mnie sesje prowadzone w lesie. To doświadczenie jeszcze bardziej zmysłowe i otwierające – szum liści, śpiew ptaków, delikatny zapach mchu... A kiedy do tego dochodzą wibracje mis – dzieje się coś naprawdę magicznego. Natura sama w sobie działa kojąco, a dźwięk wzmacnia ten efekt kilkukrotnie.
Podczas takich spotkań najpierw wprowadzam uczestników w stan relaksu – krótką medytacją, oddechem, uważnym byciem z ciałem. Potem zaczyna się kąpiel w dźwiękach – każdy może się położyć, zamknąć oczy i pozwolić sobie na odpoczynek, regenerację i bycie poza czasem. Czasem pojawiają się łzy, czasem śmiech, czasem nic – tylko błogi spokój. I to wszystko jest w porządku.
Widzę, jak po sesji twarze się rozświetlają, jak ciała są bardziej miękkie, jak z oczu znika napięcie. I to jest dla mnie najpiękniejsze. Jako prowadząca czuję ogromną wdzięczność – za to, że mogę dzielić się tą formą pracy, za zaufanie, którym obdarzają mnie uczestnicy, za obecność, która tworzy się między nami a Naturą.
Dla kogo jest kąpiel w dźwiękach? Dla każdego, kto czuje potrzebę zatrzymania się, ukojenia układu nerwowego, odbudowania kontaktu z własnym wnętrzem. Nie trzeba mieć żadnego doświadczenia z medytacją – wystarczy chęć zadbania o siebie.
Korzyści? Lepszy sen, redukcja stresu, głęboki relaks, ukojenie emocji, regeneracja po trudnych przeżyciach. Ale też – większe poczucie spójności i lekkości w ciele. A jeśli do tego dodać śpiew ptaków i zapach lasu – mamy pełnię.
Zapraszam Cię z serca na taką podróż. Może właśnie teraz Twoje ciało i dusza potrzebują tej delikatnej, a jednocześnie głęboko działającej formy troski.
Do zobaczenia – w lesie, w dźwiękach, w oddechu.
Anita

Comments